avis: Na pewno nie czujemy się gorsi od Wisły

avis: Na pewno nie czujemy się gorsi od Wisły

04.12.2020, 14:49:27

Wszyscy w drużynie zauważyli już, że przeciwko Wiśle gra nam się najlepiej, jeśli chodzi o zespoły z Polski. Lubimy się z nimi mierzyć, tym bardziej że to nasi dobrzy znajomi. TOAO grał w przeszłości ze SZPEREM, ja pogrywałem z hadesem. Czekamy więc na zdrową i ciekawą rywalizację. Jedno mogę ci jednak powiedzieć – na pewno nie czujemy się gorsi od dzisiejszego przeciwnika – mówi nam Piotr „avis” Świerzyna z Izako Boars przed ćwierćfinałem Polskiej Ligi Esportowej przeciwko Białej Gwieździe.

Dobrze się składa, że rozmawiamy po małym sukcesie. Awans do siódmego sezonu Nine to Five musi być pozytywnym impulsem tuż przed startem play-offów Polskiej Ligi Esportowej.

Nie ukrywam, że dało to nam małego kopa. Moim zdaniem mieliśmy zresztą najtrudniejszą grupę, więc bezproblemowy awans z pierwszego miejsca cieszy podwójnie. W końcu wróciliśmy też do gry z TOAO, który przez tydzień rozwiązywał prywatne problemy i nie mógł aktywnie uczestniczyć w życiu zespołu. Chwila oddechu dobrze mu zrobiła, bo gra nam się wyraźnie lepiej. Czuć większą energię.

To też pewne przełamanie po serii międzynarodowych rozgrywek, które kończyliście poza strefą medalową. Po aktualnym składzie Izako Boars można oczekiwać tego, by nieco częściej zbliżał się do podium.

Podczas wszystkim rozgrywek, do których przystępujemy, przyświecają nam ambicje, żeby zawsze docierać jak najdalej – najlepiej na podium. Ostatnio faktycznie zawodzimy w najważniejszych momentach. Wszyscy w zespole zgodni są co do tego, że problemem nie są umiejętności. Chodzi o głowę. Mecze przegrywamy przez małe szczegóły wynikające z indywidualnych błędów. Zaczęliśmy nad tym jednak pracować dużo ciężej niż w przeszłości.

Fakt, że TOAO zmagał się z problemami, napawa was niepokojem o to, czy zdążył odpowiednio się przygotować?

Nie baliśmy się, bo Mateusz mimo problemów dbał o formę. Z uwagi na brak czasu nie mógł być z nami za dnia, więc trenował indywidualnie wieczorami, a nawet nocami. Wiedzieliśmy więc, że jeśli chodzi o czystego skilla – nic się nie zmieni. Wbrew pozorom jest nawet lepiej. TOAO wrócił ze świeżą głową, co na pewno pomoże mu prowadzić.

Świeżości poszukiwaliście również przed startem ESL Mistrzostw Polski. Mówiłeś wtedy, że zaczęliście przypominać zupełnie inny zespół. Dziś patrzysz na Izako Boars, jakie chcesz widzieć?

Nie jest to szczyt naszych możliwości. Stać nas zdecydowanie na więcej. Jeśli każdy z zawodników ustabilizuje swoją formę i przestaniemy wpadać w indywidualne dołki, wejdziemy na zupełnie inny poziom. Musimy grać, grać, grać i jeszcze raz grać, skupiając się na treningu i pracy nad sobą.

Wspominałeś wówczas, że sam awans do play-offów EMP nie będzie was satysfakcjonować. Celowaliście dużo wyżej – w podium, a najlepiej zwycięstwo. Skończyło się na szóstym miejscu i strzelam, że nie jesteście z tego zadowoleni.

Niestety skończyło się tak, jak się skończyło i wciąż odczuwamy spory niedosyt. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że nie pokazaliśmy tego, do czego jesteśmy zdolni. Czuliśmy, że mecz przeciwko Actinie PACT możemy wygrać.

Było równo. Nie zabrakło nawet dogrywki. Frustracja przez to wzrosła?

Poniekąd tak. Po meczu przeanalizowaliśmy mecz i gdy zobaczyliśmy to, jakie rundy straciliśmy, uświadomiliśmy sobie, że to wyłącznie nasza wina. Przegraliśmy decyzyjnie. To była walka nie z rywalem, a z samym sobą. Niby PACT nas nie zaskakiwał, ale za to my sami się zaskoczyliśmy. Szkoda, że negatywnie. Myśleliśmy, że dotrzemy co najmniej do półfinału. 

Co czuje się po podobnych porażkach w – bądź co bądź – ważnych rozgrywkach. Na TeamSpeaku zapada głucha cisza?

W naszym zespole cisza praktycznie nie istnieje. Zazwyczaj rozmawiamy o przyczynach porażek od razu po zakończeniu spotkania. Tym razem było jednak inaczej. Stwierdziliśmy, że potrzebujemy jednego wieczoru na ochłonięcie. Dopiero następnego dnia wspólnie zasiedliśmy przed demami i nadeszło jeszcze większe rozczarowanie.

Świat po jednym turnieju się jednak nie kończy. Przed wami play-offy Polskiej Ligi Esportowej. To aktualnie wasz priorytet?

Jak najlepiej chcemy pokazywać się nie tylko w Europie, ale również w Polsce, więc tak – PLE to dla nas ważny turniej. Tym bardziej że nowe wydanie rozgrywek wygląda zdecydowanie lepiej. Łatwo zauważyć, że do organizacji przykładają się ludzie z pasją i odpowiednimi kompetencjami. Samo zaangażowanie Marcina Gortata robi ogromne wrażenie. W ramach ciekawostki mogę powiedzieć, że miałem okazję zamienić z nim kilka słów na Twitterze. Od razu zauważyłem, że esport stał się jego zajawką.

W twoim głosie słyszę jednak, że mimo wszystko wciąż na pierwszym planie znajduje się scena międzynarodowa.

Łatwo zauważyć, że przeciwko zespołom zagranicznym gra nam się łatwiej. W Polsce zdarzało się, że oddawaliśmy mapy drużynom, z którymi nie powinniśmy mieć większych problemów. Przykładem niech będzie PGE Turów Zgorzelec. W żadnym wypadku nie możemy przegrywać meczów w tak jednostronny sposób. Polska jest bardzo niewygodną sceną. Każdy może wygrać z każdym.

Jesteś zadowolony z tego, jak przebiegł etap zasadniczy Polskiej Ligi Esportowej?

Po części. Przez większość sezonu trzymaliśmy się na drugim miejscu, nagle jednak zaczęliśmy przegrywać mecze wynikami 0:2. Najbardziej zabolała nas porażka z AVEZ Esport. Byliśmy pewni siebie. Sądziliśmy, że wygramy. W głowie mieliśmy tylko zwycięstwo. Okazało się jednak, że Ośmiornice bardzo pozytywnie nas zaskoczyły i po dość jednostronnym pojedynku zgarnęły komplet punktów. 

Nastroje nie są więc najgorsze, ale oczekiwaliście czegoś więcej niż czwartego miejsca.

Zdecydowanie. Wystarczy wspomnieć, że o lepszym ułożeniu drabinki zadecydowała jedna mapa. Jeśli Wisła ukąsiłaby AVEZ, trafilibyśmy do bardziej komfortowej części drzewka. 

W ćwierćfinale zmierzycie się właśnie z Wisłą All in! Games Kraków. Na polskie drużyny gra się wam gorzej, a Biała Gwiazda to w dodatku aktualny wicemistrz kraju.

Wszyscy w drużynie zauważyli już, że przeciwko Wiśle gra nam się najlepiej, jeśli chodzi o zespoły z Polski. Lubimy się z nimi mierzyć, tym bardziej że to nasi dobrzy znajomi. TOAO grał w przeszłości ze SZPEREM, ja pogrywałem z hadesem. Czekamy więc na zdrową i ciekawą rywalizację. Jedno mogę ci jednak powiedzieć – na pewno nie czujemy się gorsi od dzisiejszego przeciwnika. 

Mecz przeciwko Wiśle w fazie zasadniczej wygraliście 2:0 Choć przez większość obserwatorów dalej nie jesteście postrzegani jak faworyt, macie szansę zaskoczyć.

Zgadzam się. Wokół Wisły powstało ostatnio sporo szumu. Wicemistrzowie Polski, zwycięzcy Nine to Five – chłopaki zasłużyli na to, by dużo o nich mówić. Nie uważamy jednak, by znajdowali się poziom wyżej od nas. Same wyniki pokazują, że jesteśmy drużynami o podobnym potencjale. Zobaczymy jednak, co pokaże mecz. Jesteśmy gotowi na wszystko. Doskonale wiem, że oni też.

W przypadku ewentualnego triumfu nad Wisłą, w półfinale zmierzycie się z Illuminar Gaming. Drabinka was nie oszczędziła.

Skłamałbym, mówiąc, że iHG jest komfortowym rywalem. Według mnie to zasłużony numer jeden w Polsce. Nie jest jednak tak, że w przypadku ewentualnego awansu do półfinału będziemy od początku skreśleni. Jeśli podczas pojedynku zapanujemy nad własnymi słabościami, powalczymy jak równy z równym.

W ostatnich miesiącach wygraliście Esport Tour PRO i Polish Esport Cup. Podejrzewam, że te zwycięstwa jeszcze bardziej podkręciły apetyt na zdobycie trofeum mocniej obsadzonego turnieju.

Rozgrywki, o których wspomniałeś nie są naszym limitem. Umówmy się – oba turnieje poza kilkoma zespołami nie były najmocniej obsadzone. Nie uważamy więc tych triumfów za wielkie osiągnięcia. Oczywiście – dały nam kopa motywacyjnego i pokazały, że mimo wszystko możemy wygrywać. Chcemy jednak pokonywać dużo lepsze formacje. A PLE jest dobrą ku temu okazją.

Tagi:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze