Astralis nabiera temperamentu. Bubzkji spróbuje odbudować zespół
W kuluarach o tym transferze mówiło się już od jakiegoś czasu, w końcu gdy drugą siłę w kraju w niewyjaśnionych okolicznościach opuszcza jeden z najlepszych graczy, tylko ślepiec nie zauważy, że coś się święci. Lucas “Bubzkji” Andersen to gość o wielu twarzach. Postać barwna. Chłopak, który potrafi skupić na sobie uwagę i to nie tylko własną grą. Człowiek, który się nie patyczkuje i mówi wprost o tym, co ma na myśli. Kogoś takiego w Astralis zabrakło, gdy gla1ve odczuł skutki wypalenia zawodowego.
Jeden Hansen mniej
W najlepszej duńskiej ekipie zrobił się jednak mały tłok i bez rezygnacji z usług jednego jegomościa, ciężko byłoby poprosić o angaż kolejnego. I w taki sposób z ekipą pożegnał się ten, który jeszcze niedawno do niej dołączył. Jakob “JUGi” Hansen to snajper o wielu obliczach – potrafi popisać się szaloną akcją z trzema zabójstwami bez przycelowania snajperką, ale to szaleństwo często go gubi. A Astralis to nie miejsca dla szaleńców, a perfekcjonistów, którzy dają się ponieść tylko wtedy, gdy sytuacja na to pozwala.
Jaka przyszłość czeka JUGiego? W teorii zwolniło się właśnie miejsce w MAD Lions, jednak śmiemy wątpić, że Hansen sprawdziłby się w roli innej niż snajper (co potwierdził czas spędzony w Astralis), a jeszcze bardziej w to, że acoR mógłby oddać tę broń z inne ręce. Pozostała mu tułaczka i oczekiwanie na cud. Może dojdzie do jakichś turbulencji w Heroic? Albo x6tence zdecyduje się na zmiany? Problem w tym, że niemal każdy poznał się już na JUGim i o nowe zlecenie będzie mu niebywale ciężko.
– Oczywiście, że jestem zawiedziony, ale jednocześnie szanują tę decyzję i jestem wdzięczny, że miałem szansę grać dla Astralis. To wspaniali koledzy z drużyny mają za sobą organizację, która robi wszystko, aby czuli się dobrze. Zważywszy na to, że grałem na pozycji, na której nie czułem się najbardziej komfortowo, chyba dobrze, że idę naprzód – mówił w oficjalnym oświadczeniu JUGi.
– Jestem pewien, że mogłem zrobić tu więcej i jestem przekonany, że mogę wnieść coś do każdej drużyny. Czas spędzony tu tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że robię to czego naprawdę chcę i nie mogę się doczekać gry dla kolejnej drużyny – kontynuował.
Pierwszy sensowny ruch
Wypalenia zawodowe gla1ve’a i Xyp9xa sprawiły, że Astralis, które wydawało się nie do ruszenia, posypało się w jednej chwili. W odbudowie nie pomagały też kolejne decyzje. Jedną z nich czas zweryfikował dość szybko, a druga dalej leży na biurku zarządu w sekcji “znaki zapytania”.
Wydaje się jednak, że po kilku miesiącach Duńczycy wreszcie zrobili ruch we właściwą stronę. Bez gla1ve’a drużyna straciła lwią część temperamentu. To właśnie kapitan był twarzą zespołu, a także jej najciekawszą stroną. Brał na siebie odpowiedzialność, a także często dogadywał przeciwnikom. Rozbudzał emocje.
Bubzkji mentorem nie będzie, jednak jednego nie można mu odmówić – wie, jak stworzyć wokół siebie hałas. Mimo braku gigantycznych sukcesów wyrobił sobie grono fanów, a także tych, którzy tylko będą czekać na jego potknięcia.
– Gdy tylko usłyszałem o zainteresowaniu Astralis, od razu zaplanowałem: Chcę być częścią tego zespołu i organizacji. Rozważałem inne opcje, ale po rozmowie z zoniciem i Kasperem o roli, którą będę pełnić, ambicjach drużyny i tym, jak tu się pracuje, przekonałem się, że mogę tu coś wnieść i stać się lepszym graczem – mówił pełen nadziei Bubzki.
A co kiedy z dalekiej podróży powrócą ci, których miejsce zastąpili nowi? W życie wejdzie projekt wieloosobowego składy, tylko kto na tym ucierpi?
Wyjściowa piątka Astralis wygląda teraz następująco:
- Emil “Magisk” Reif
- Peter “dupreeh” Rasmussen
- Lucas “Bubzkji” Andersen
- Patrick “es3tag” Hansen
- Nicolai “device” Reedtz
Fot. Astralis