Dno tabeli trampoliną do play-offów. Anonymo z bajecznym powrotem!
Anonymo Esports zrealizowało cudowny rajd, powracając z rozgrywkowego piekła do play-offowego nieba. Choć część społeczności na Polakach postawiła już krzyżyk, podopieczni Adriana „imd” Piepera wysłali w świat jasny komunikat siły.
Historie tak zwanych miracle runów doskonale znamy z najbardziej prestiżowych rozgrywek świata. Na kartach historii zapisał się już fatalny start Cloud9 zwieńczony mistrzostwem bostońskiego Majora. Nawet w ubiegłym sezonie LEC serca publiki skradło FC Schalke 04, wykorzystując dno tabeli niczym trampolinę do play-offów.
W przypadku Anonymo Esports skala jest rzecz jasna sporo pomniejszona. Nie mówimy o Majorze, lidze zrzeszającej największe marki w Europie czy nawet DreamHacku Open. Mimo wszystko wierzymy, że opowieści tego typu kształtują charaktery zawodników i całych drużyn, nawet jeśli toczą się w internetowych zmaganiach pokroju Snow Sweet Snow.
Zaczęło się fatalnie – od dotkliwych porażek przeciwko SKADE i Trident. Nie tak chciałoby się rozpoczynać walkę w etapie szwajcarskim. Bilans 0-2 z zerowym marginesem błędu nie nastrajał pozytywnie. Jeśli jednak szukać heroicznych ruchów, to właśnie w podbramkowych sytuacjach. Aby biało-czerwoni awansowali do fazy pucharowej, musieli wygrać trzy mecze z rzędu.
Co zrobili?
A no tak – wygrali trzy mecze z rzędu.
O sile ich determinacji najpierw przekonało się brazylijskie GODSENT, następnie Movistar Riders, aby cel zwieńczyła dzisiejsza wygrana z sAw. Każde zwycięstwo, a szczególnie triumf nad formacją portugalską, smakowało przy tym miodem i ambrozją. Gracze odprawiali z kwitkiem wyżej klasyfikowane formacje. Kibice mogli natomiast cieszyć się z popisów zawodniczych.
Nazwanie Janusza „Snaxa” Pogorzelskiego „Ronaldinho CS-a”, a Kamila „KEia” Pietkuna „młodym-gniewnym” po dzisiejszych wojażach byłoby sporym niedopowiedzeniem. Krakowskiemu Dzikowi i byłej Ośmiornicy wychodziło dziś bowiem dosłownie wszystko. A kompani wtórowali im równie skuteczną grą.
Efekt? Miazga na Nuke’u i wyrównany, aczkolwiek dopięty w dogrywce Train.
Anonymo Esports 2:0 sAw – Nuke 16:5; Train 19:16
Teraz przed Anonymo Esports wyzwanie znacznie trudniejsze. Powrót z dna etapu szwajcarskiego może i jest imponujący, ale to dopiero play-offy określają klasę formacji. Na ostatnim odcinku turnieju ekipa Snaxa rywalizować będzie ze Sprout, Cloud9, Gambit Esports, Ninjas in Pyjamas, x-kom AGO, SINNERS Esports, MIBR, Copenhagen Flames, Nemigą Esports, Winstrike Teamem oraz HAVU. To z Finami rozegrają zresztą inauguracyjny pojedynek.
Start walki o mistrzowski tytuł zaplanowany jest na 8 marca. Jeśli Anonimom uda się ograć HAVU, w kolejnym meczu zmierzą się z Cloud9. O ile x-kom AGO wygra przeciwko SINNERS, w ćwierćfinale spotka się z Ninjas in Pyjamas.
Fot. Games Clash Masters / Maciej Kołek