
Dziś przegrali, ale dla wielu i tak pozostaną zwycięzcami
Choć nie zdobyli szesnastu punktów w powtórzonym meczu, dla wielu wciąż i tak są mentalnymi zwycięzcami. Anonymo Esports nie zdołało raz jeszcze utrzeć nosa graczom Ninjas in Pyjamas. Po dniach pełnych kontrowersji Polaków zepchnięto do drabinki przegranych.
Pomysłów było wiele. Zrezygnować z dalszego uczestnictwa w turnieju na znak protestu. Zbojkotować mecz, stojąc całe spotkanie na respie. Rzucić się na graczy Ninjas in Pyjamas z samymi nożami. Wszystkie rozwiązania, choć z natury kontrowersyjne, byłyby prawdopodobnie w pełni zaakceptowane przez społeczność kibicowską. I to na całym świecie.
Anonymo Esports wybrało jednak opcję najbardziej racjonalną, a zarazem zgodną z zachwianym przez organizatorów duchem rywalizacji. Polacy przyjęli warunki narzucone przez FLASHPOINT oraz Ninjas in Pyjamas, by następnie ponownie pojawić się na serwerze. Tym razem nie podołali. I nikt nie będzie miał im tego za złe. Nie po tym, gdy wcześniejszy triumf wyrwano im z rąk. Nie po tym, gdy z rękawa wyrzucili wszystkie asy.
– Jeszcze nigdy tak mocno nie trzymałem kciuków za polską drużynę CS-a. To wojna. Wojna, którą bardzo chcielibyśmy wygrać – mówił w momencie startu meczu Piotr „izak” Skowyrski. Mówił, jakby czytał w myślach początkowo niemal 60 tysiącom, a ostatecznie ponad 110 tysiącom polskich kibiców.
***
Początkowo nie było powodów do uśmiechu. W ruchach Polaków czuć było stres, narastające napięcie, być może frustrację blokującą ruchy dłoni. Nie strzelało się łatwo. Decyzje w ofensywie podejmowane były pochopnie. Do czasu. Nagle przewaga NiP-u zaczęła bowiem topnieć, a wynik 1:4 przekształcił się w 6:4. Powróciła nadzieja na to, że mimo kłód rzucanych pod nogi biało-czerwoni są w stanie powtórzyć głośny triumf. Że choć większość ekspertów i psychologów spisałaby ich prawdopodobnie na straty, raz jeszcze wzbiją się na szczyt swoich możliwości.
Ostatecznie to Skandynawowie zmienili połowy z jednopunktową przewagą, ale biało-czerwoni broni nie złożyli. Wręcz przeciwnie – to, co wyprawiał m.in. Janusz „Snax” Pogorzelski przechodziło najśmielsze wyobrażenia.
Cała Polska pisze teraz „kc @cios_snax :*” pic.twitter.com/dHH9srY28Q
— Szymon Groenke (@SzymonGroenke) May 18, 2021
Wymiany były zaciekłe, sytuacje graniczne, ale mogło się wydawać, że to NiP przejął inicjatywę. Tylko początkowo. Po niemrawym starcie w obronie Anonymo znów przebudziło się, by przywrócić wiarę nadwiślańskim fanom. Podryg był to jednak tylko chwilowy, gdyż Szwedzi powrócili z zaświatów w brawurowy sposób. I kiedy mecz wydawał się już przesądzony, Polacy znów dali o sobie znać, doprowadzając niemal do dogrywki. Niemal – gdyż do dodatkowego czasu gry zabrakło dosłownie rundy…
W kajecie pojedynek z NiP-em oznaczony zostanie jako porażka, ale nikt o Anonymo Esports nie powie dziś “przegrani”.
A różnica klas snajperów? Cóż, Snax pokazał dev1ce’wi jednocześnie gdzie zimują raki i rośnie pieprz.
***
Ninjas in Pyjamas 2:1 Anonymo Esports – Overpass 16:3; Nuke 13:16; Mirage 16:14
Przypomnijmy, że trzecia mapa pojedynku z Ninjas in Pyjamas została powtórzona z uwagi na niekompetencję organizatorów. Choć pierwotnie spotkanie BO3 padło łupem biało-czerwonych, ze względu na problemy techniczne, a w konsekwencji pomeczowy protest złożony przez Szwedów, przedstawiciele FLASHPOINT nakazali powtórzenie Mirage’a. Niezmieniony został wynik Overpassa 3:16, a także Nuke’a 16:13.
Kolejna potyczka Anonymo Esports już jutro. O utrzymanie się w trzeciej edycji FLASHPOINT biało-czerwoni zagrają z HYENAS.
Fot. SkillFactor / Patrycja Gawryszewska