Psy szczekają, młody jedzie dalej. 14-latek z bilansem 270-0 w Lidze Weekendowej

14.12.2020, 08:19:37

Raptem trzy tygodnie temu zachwycaliśmy się 14-letnim Andersem Vejrgangiem, który po sześciu odsłonach Ligi Weekendowej FIFA 21 zachowywał czyste konto. Minęło kolejnych 21 dni, a młody Duńczyk wciąż jest niepokonany. Jedni zachwycają się nad jego talentem, a inni mu go zazdroszczą. Wystarczy zajrzeć na którąś z jego transmisji i wchłonąć się w czat. Zawistni internauci oklaskują każdą straconą przez niego bramkę, a przy okazji ubliżają mu i jego rodzinie.

– Dziękuję za miłe wiadomości, które otrzymywałem od was w ostatnich dniach, one wiele dla mnie znaczą. Nie pozwolę, aby żadne nieprzyjemności na mnie wpłynęły. Będę gonić za moimi marzeniami bez względu na wszystko napisał po kolejnym bezbłędnym weekendzie Vejrgang.

Wielki sukces rodzi wielki problem. Na Twitchowych transmisjach Duńczyka w każdy weekend gromadzą się dziesiątki tysięcy widzów. Większość z nich to kibice młokosa, miłośnicy dobrej rozgrywki lub zwykli ludzie z przypadku. Najgłośniejsi są jednak ci, których nie ma zbyt wielu, a nie powinno być ich w ogóle.

***

– Toksyczny dzieciak, mam nadzieję, że w końcu przegrasz.

– Współczuję twoim rodzicom, że cię spłodzili.

– Samolubny śmieć.

– Oby wszyscy w twojej rodzinie zdechli.

I mnóstwo innych komentarzy, których nie zdecydujemy się przytoczyć ze względu na wczesna godzinę.

A to wszystko po pięciu minutach czytania czatu w trakcie ostatnich dwóch transmisji Vejrganga. Przed rodzicami młodzieńca wielkie wyzwanie – uchronić go przed tą całą falą nienawiści. Ta co prawda istnieje tylko za szklaną powłoką monitora lub ekranu w smartfonie, jednak nie trzeba mieć czternastu lat, aby wziąć ją głęboko do siebie.

Na tę chwilę jednak psy szczekają, a to młody jedzie dalej. I w tym tygodniu pojechał z kolejnymi trzydziestoma przeciwnikami. Nie zabrakło emocji, równej walki i wysokiego ciśnienia, ale na koniec tygodnia liczy się tylko ostateczny wynik, prawda? A ten po kolejnej trzydziestce wynosi już 270-0.

I najbardziej w tym wszystkim dziwi fakt, że Anders aż dwieście siedemdziesiąt razy uniknął nieprzychylności cudownych serwerów EA. Jak to zrobił? Może ma jakieś wtyki? Lub po prostu szczęście sprzyja lepszym?

Jedno wiemy na pewno – talentu mu nie brakuje. Jeżeli rodzice do spółki z organizacją dobrze nim pokierują, już wkrótce możemy mówić o nim nie w kontekście mistrza Ligi Weekendowej, a Europy lub może nawet całego świata. Bo najlepszą odpowiedzią na zazdrość i nienawiść będzie jeszcze większy sukces.

Fot. twitter.com/rblz_anders

Tagi:
Anders Vejrgang FIFA 21 FUT Champions Liga Weekendowa
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze