Agresivoo do kolekcji. Polskie grono na EU Masters znów się powiększyło
Dwóch Polaków w walce o EU Masters, prawda? Lucker i Agresivoo. Niestety tylko jednemu wiatr mógł zawiać w plecy. I korzystniej dmuchało reprezentantowi Misfits Premier. W sumie to gwizdało tylko w jedną stronę, w końcu pojedynek z Vitality.Bee to był przyjemny spacerek, 3:0 i reszta piątku wolna.
Agresivoo z nagrodą garści, ale wciąż ma o co walczyć
Przyszłość Misfits Premier, w przeciwieństwie do ekipy Luckera, była jasna już po zakończeniu fazy zasadniczej LFL. Króliki znalazły lokum na trzeciej pozycji w ligowym zestawieniu i ze spokojem czekały na rozstrzygnięcie dogrywek. Swoją drogą wyjątkowych, bo wzięły w nich udział aż cztery zespoły.
– Na pewno Francja jest bardzo mocna. My zakładaliśmy w ogóle, że akademia Vitality z Luckerem i Skeanzem będzie mocno orać w lidze, bo ciężko nam się na nich grało, potem weszły jakieś zmiany w składzie, ale finalnie wrócili do tego, który jest mega mocny – mówił nam niedawno Paweł “delord” Szabla.
Byli silni, ale jak to mówił znany filantrop i intelektualista Mariusz Pudzianowski – Misfits mocniejsze, wciąga.
Ale wracając do meritum – triumfatorzy dogrywek musieli walczyć w dodatkowych seriach, a Agresivoo i spółka wytrwale czekali na rywala. Tego jednego rywala. Jeden mecz. Ten, który miał przesądzić o tym, jak wyglądałyby ich najbliższe tygodnie. Wczesne wakacje i działkowe grille na otarcie łez, czy może scrimy, scrimy i jeszcze raz zgrzyty na EU Masters?
No i gdy otrzymali oponenta, nie pozostawili na nim suchej nitki. Puścili go z torbami, miażdżąc przy tym wynikiem 3:0. Lucker nie taki szczęśliwy, Agresivoo bardziej promienisty niż agresywny. Dwóch pieczeni na jednym ogniu nie udało się upiec, ale tę jedną wciąż można doprawić czymś wyjątkowym. Nie jakąś solą kuchenną.
W końcu lepiej zacząć EU Masters od właściwych zawodów niż play-inowych przepychanek, prawda? Właśnie o to toczy się bój. Już dziś. Punktualnie o 19:00. Rywal? Cóż, powiedzieć, że bardzo wymagający, to ja uznać za pierwszy pocałunek buziaka w polika od ciotki. LDLC OL dało się przegonić w rundzie zasadniczej, jednak nie równa się to z żadnym kryzysem. My wciąż mamy w pamięci finał wiosennych EUM i tę rzeź na Polakach. Agresivoo, pomścij K1ck.
Jeżeli jednak założymy, że LDLC OL okaże się zbyt mocne, co czeka Misfits w play-inach? My wam powiemy – G2 Arctic, LowLandLions i runner-up z EBL. Niby na luzie, jednak w meczach o stawkę nigdy nie ma miejsca na luz. Dlatego dużo przyjemniej byłoby wbić się w towarzystwo AGO ROGUE, K1ck Neosurf, Schalke Evolution, GamersOrigin, mousesports i reszty ligowych potęg, które będą smacznie spać, gdy ich potencjalni oponenci wyleją ostatnią kroplę potu.
Fot. Ultraliga / Radosław Makuch