5 rozwiązań lepszych od rzutu monetą – poradnik dla organizatorów turniejów
Gdyby tylko istniało jakieś inne, sprawiedliwsze rozwiązanie od rzutu monetą. Na przykład organizacja dodatkowego spotkania, albo chociaż partyjka szachów między kapitanami obu zespołów. Administracja ESEA Advanced nie wpadła jednak na tak błyskotliwe pomysły i trzymając się regulaminu, cofnęła się o kilkadziesiąt lat.
Wyobraźcie sobie sytuację – zagraliście szesnaście spotkań. Poświęciliście kupę czasu, aby dostać się do fazy pucharowej turnieju. Zwyciężaliście, przegrywaliście, ale ogólny bilans był na plus. Na koniec sezonu identycznymi statystykami może pochwalić się inny zespół. A o efektach waszej ciężkiej pracy zadecyduje kawałek metalu.
Taki los spotkał reprezentantów fińskiego SJ Gaming i duńskiego Tricked w 35. sezonie europejskiego ESEA Advanced. Z rozwiązania zastosowanego przez administrację ESEA Advanced (które oczywiście było konsekwencją leniwie napisanego regulaminu) śmieją się nawet sami poszkodowani, którzy przegrali tę nierówną walkę.
Fucking Hell. Its 2020 and you’re stil able to lose a playoff spot on a coin toss. 😂
— TRICKED ESPORT (@TRICKED_esport) November 2, 2020
Dlatego dla osób sporządzających regulaminy ligi ESEA mamy TOP 5 porad “JAK UNIKNĄĆ RZUTU MONETĄ”:
1. Idea przełomowa, na którą wpaść mogą tylko najwięksi wizjonerzy. Nie oczekujemy, że zwykli śmiertelnicy sami dojdą do takich wniosków, ale zawsze mogą czerpać z badań geniuszy, którzy je wyciągnęli. Wystarczy rozegrać dodatkowy mecz pomiędzy obiema stronami konfliktu. Kto by pomyślał, że to takie proste? Na pewno nie autor regulaminu. Rzut monetą lepszy, bo beka jak ktoś odpadnie po czymś takim, co nie?
2. Kamień, papier, nożyce. Można sobie żartować, że to równie losowe rozwiązanie co rzut monetą, ale tutaj uczestnicy mają chociaż los we własnych rękach. O ich losie nie decyduje rzut jakiegoś anonimowego gościa. Poza tym ta prosta na pierwszy rzut oka gra jest bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać. Istnieją tysiące taktyk i schematów, których dobra aranżacja może pomóc w zwycięstwie. To takie krótsze rozwiązanie dla tych, których niespecjalnie chce się organizować dodatkowy mecz.
3. Kura. Sypiecie do dwóch pojemników coś na ząb dla zgrabnego ptaka, podpisujecie oba nazwami drużyn i ona już zdecyduje. Uwaga – prawdopodobnie wybierze stronę, po której gra choć jeden wegetarianin. I co teraz mięsożercy? Opłacało się jeść tego fileta z kurczaka do niedzielnego obiadku? Trzeba było wziąć dokładkę ziemniaków.
4. Picie na czas lub na ilość. Tutaj damy organizatorom wolną rękę, niech wybiorą wersję tej konkurencji pod uczestników. Finowie i Duńczycy to nie są jednak najlepsi spośród wszystkich kandydatów. Obejrzelibyśmy starcie takich Rosjan z Czechami lub Polakami. El Classico.
5. Ankieta, byle nie otwarta, bo wtedy najprawdopodobniej zwyciężyłby pewien akwarelista – jak w większości otwartych ankiet. Już lepiej oddać los drużyn w ręce publiki niż rzucać tą przeklętą monetą. Swoją drogą wiecie, że taki rzut – w zależności od monety – nigdy nie daje równych szans? Są one bardzo bliskie 50%, ale praktycznie nigdy tyle nie wynoszą. Niezła ustawka.
Fot. FACEIT